"
Instynkt Włochów nakazał im za bohaterów narodowych uważać nie papieży, cesarzy, królów czy wodzów, ale wielkie indywidualności artystyczne."*
Powyższy cytat i wizyta (w 2009) na nowym osiedlu mieszkalnym Mediolanu, gdzie ulice nazwano na cześć wielkich włoskich architektów i projektantów przemysłowych XX wieku związanych z Mediolanem (między innymi Vico Magistretti, Marco Zanuso, Roberto Sambonet, Luigi Maria Brunelli) skłoniły mnie do zastanowienia nad nazwami nowych ulic w Szczecinie. Czemu nie nazwać nowych ulic na cześć ważnych architektów działających w Szczecinie przed i po II wojnie światowej? Czemu nie ma w Szczecinie ulicy Wilhelma Meyera-Schwartau, Maxa Berga (urodzony w Szczecinie i pracujący tu w początkach kariery architekt sławnej Hali Stulecia we Wrocławiu) czy Adolfa Thesmachera. Obok kolejnych ulic z nazwami kolorów czy postaci z bajek i baśni mogłoby powstać np. osiedle z ulicami upamiętniającymi swoimi nazwami także ważniejszych twórców powojennej architektury Szczecina: Mariana Rąbka, Andrzeja Korzeniowskiego, Henryka Nardego, Stanisława Latoura, Zbigniewa Abrahamowicza, Mieczysława Janowskiego, Tadeusza Ostrowskiego, Kazimierza Stachowiaka.. Czy nie zrobili oni więcej dla Szczecina niż Królowa Śniegu czy Calineczka?
Tomasz Sachanowicz
www.slabpracownia.pl
|
ulica Vico Magistrettiego w Mediolanie, fot. ts/AwS |
|
ulica Luigi Maria Brunellego w Mediolanie, fot. ts/AwS |
|
architekt Wilhelm Meyer-Schwartau |
|
architekt Max Berg |
|
architekt Marian Rąbek |
|
architekt Stanisław Latour |
*z wstępu Karola Estreichera do "Żywotów najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów." Giorgio Vasariego, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1980
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz