Hugon Kowalski – ur. 1987, studiował architekturę na Uniwersytecie Artystycznym w
Poznaniu. Od 2010 roku pracuje na swojej uczelni jako asystent kierownika
Katedry Architektury i Urbanistyki Andrzeja Kurzawskiego. Za swój projekt
dyplomowy „Porozmawiajmy o śmieciach”, wykonany pod opieką Roberta Koniecznego,
otrzymał jako pierwszy Polak prestiżową nagrodę Archiprix International Hunter
Douglas Awards za najlepszy dyplom architektoniczny na świecie obroniony w
latach 2009-2011. W 2010 roku na czwartym roku studiów otworzył własną
pracownię – UGO architecture. Hugon jest jednym z najbardziej aktywnych (pod
względem ilości zrobionych konkursów) i najczęściej nagradzanych młodych polskich
architektów. Jest laureatem 25 nagród, w tym wielu międzynarodowych. Zdobywca
nagrody im. Macieja Nowickiego w 2014 roku.
Jego projekty prezentowane
były na licznych wystawach i publikowane w wielu magazynach branżowych
krajowych i zagranicznych. Od 2012 Hugon jest aktywnym członkiem zarządu
poznańskiego SARPu. Nominowany w plebiscycie Polacy z werwą, w kategorii
'design i architektura'.
Hugon Kowalski, fot. archiwum Hugona Kowalskiego |
Wywiad z Hugonem Kowalskim przeprowadzony
26 października 2013 roku w trakcie Westivalu, z późniejszymi uzupełnieniami.
Tomasz Sachanowicz / Architektura w Szczecinie :
Tomasz Sachanowicz / Architektura w Szczecinie :
Co skłoniło Cię do zajęcia się architekturą? Dlaczego
wybrałeś architekturę?
Hugon Kowalski:
Zainteresowanie rysunkiem, możliwość
jakiegoś rozszerzenia tej umiejętności. Nie za wiele nauczyłem się w liceum, na
pewno nikt tam nie pomógł mi w określeniu tego co chciałbym robić później. Nie
nadawałem się na inżyniera, prawie nie zdałem z matmy więc stanęło na
architekturze.
Kto był Twoim najbardziej inspirującym nauczycielem ?
Kto z nauczycieli miał na Ciebie największy wpływ?
Na początku Pan Kurzawski, z
którym miałem pierwsze zajęcia z architektury (dziś jestem jego asystentem).
Ogólnie uważam że najwięcej możemy nauczyć się od innych architektów – tu
wielka rola organizacji takich jak SARP, by młodym architektom i studentom
architektury takie spotkania umożliwiać. Jak
rozmawiać z klientem nauczyłem się od poznańskiego architekta Pana
Mariusza Wrzeszcza. Podczas stażu w
Londynie u Fostera od architektów, których tam poznałem nauczyłem się
profesjonalnej prezentacji projektu. Christoph Igenhoven (pracownia Igenhoven
architecs) pokazał mi jak być ‘chamem’ i
trzymać biuro za pysk, że duże biuro to duża odpowiedzialność. Nauczyłem się
tam także jak używać Excela (jako narzędzie projektowe J) we współpracy z AutoCADem.
Od którego z architektów najwięcej się nauczyłeś?
Na razie najwięcej
zawdzięczam Panu Kurzawskiemu.
Którego z żyjących architektów najbardziej
podziwiasz?
Dzielę ich na ‘myślenie’ i ‘estetykę’.
Za myślenie podziwiam: OMA i MVRDV, za estetykę: Adjaye, Chipperfield, Bevk
Perovic.
Jaka wielka architektura pozostawia Cię
niewzruszonym?
Trochę Coop Himmelb(l)au,
wprawdzie nie jest mi bliska ich estetyka, ale z drugiej strony uważam, że jest
niesamowite, że ciągle tworzą te kryształy i chmurki i dalej to ciągną, są
konsekwentni, i budują.
Którego swojego niezrealizowanego projektu
najbardziej żałujesz ?
Wszystkich.
Którą część procesu projektowego lubisz najbardziej ?
Najbardziej lubię fazę
początkową, koncepcyjną, research.
Co jest Twoją piętą Achillesa?
Ortografia.
W którym, ze znanych domów najbardziej chciałbyś
zamieszkać ?
W
TypOwym KWK Promes lub SB House Bevk Perovic.
Dom typOwy, KWK Promes Robert Konieczny, fot. Juliusz Sokołowski |
Które z miast jest Twoim ulubionym ?
Berlin- jedynym minusem jest
język niemiecki…
Który z budynków chciałbyś żeby został zburzony?
Żaden.
Możesz pracować w dowolnym mieście na świecie, w
dowolnym czasie w historii – gdzie i kiedy wybierasz?
Wydaje mi się, że w tym
momencie Polska oferuje na tyle dużo, że warto tutaj być.
Która z relacji jest najważniejsza w twoim życiu zawodowym ?
Trudno powiedzieć. Otrzymuje
wsparcie od wielu osób, od rodziny,
przyjaciół, uczelni.
Kto jest Twoim ulubionym klientem?
Przyszły … chcący rozmawiać
i wchodzić w proces projektowy, który będzie zaangażowany.
Zlecenie Twoich marzeń to …?
Z każdego zlecenia można coś
wyciągnąć. To pokazują Szwajcarzy, że z jakiejś głupiej trafostacji lub hangaru na kajaki można wyciągnąć bardzo dużo.
Nie można tylko lekceważyć takich zleceń.
Jaki przepis prawny wprowadził byś lub usunął byś
gdybyś mógł?
Zamówienia publiczne.
Jaka jest Twoja ulubiona książka o architekturze?
Lubię wydawnictwo El
Croquis.
Jaka jest Twoja ulubiona książka?
‘Buszujący w zbożu’
Salingera.
Ulubiony film ?
‘Ratatouille’ i ‘Wesele’
Smarzowskiego
Czego słuchasz? Jakiej muzyki?
Radia mówionego …np. Tok FM.
Co o Twojej pracy myśli Twoja rodzina?
Są
zadowoleni, że robię to co lubię. Zwłaszcza tata zawsze chciał bym został
historykiem sztuki więc architektura też mu się podoba. Mama jest trochę
bardziej krytyczna.
Kim był byś, gdybyś nie był architektem?
Kucharzem albo stolarzem.
Jaki jest Twój ulubiony budynek lub miejsce w
Szczecinie?
Elewator Ewa.
Elewator Ewa w Szczecinie, fot. T.Sachanowicz |
Jaką radę dałbyś komuś, kto chce zostać architektem?
Że jak tego nie lubi to
niech tego nie robi.
A dla tych, którzy już to lubią?
Żeby znaleźli jakąś swoją
drogę i próbowali to odnaleźć podczas studiów, bo później już będzie tylko gorzej.
Strasznie bawi mnie to, że na studiach robi się odjechane projekty, a po
studiach większość projektuje tendencyjnie, zachowawczo. I nie ma to nic ze
sobą wspólnego.
Co Cię inspiruje?
Wydarzenia na świecie,
dokumenty, artykuły, telewizja.
Jaka jest (wg Ciebie) rola architekta w
społeczeństwie?
Wydaje
mi się, że każdy architekt chce zmieniać świat, w jakiś tam sposób. Śmieszne jest że na pewnym etapie projektowym
nienawidzi cię inwestor, nienawidzą cię budowlańcy a ty walczysz dalej nie
wiadomo po co. Wydaje mi się, że
społeczeństwo coraz bardziej zauważa dużą rolę architekta. Uważam, że najlepszy klient to ten, który zapłaci i powie ‘dziękuję’. To
‘dziękuję’ pokazuje, że ludzie nie mieli
świadomości jak architekt może im pomóc, jak zmienić na lepsze albo na gorsze
ich życie. Mam taką klientkę, która przyszła do nas i powiedziała, że nie chce
salonu. I tak się zastanawiałem dlaczego?. Później odwiedziłem ją w jej starym domu i zrozumiałem. To było
pomieszczenie skierowane tylko na stronę północną, na końcu korytarza, nikt tam
nie docierał – ona mieszkała tam 20 lat. I tak naprawdę człowiek się zastanawia, ile straciła życia z dziećmi, ile wspólnie
spędzonego czasu ją ominęło. Dlatego to
odpowiedzialny zawód.
Jak opisał byś swój proces projektowania?
Jak
zaczynam pracę nad projektem to jest tak, że dopóki nie znajdę pierwszego
pomysłu to nie zasypiam. To nawet nie jest na działce …chodzi o pomysł na
temat. Później zaczynają się wszystkie analizy. I to, co wydaje mi się, że jest
bardzo fajne to nie są to tylko analizy miejscowe (osie, nasłonecznienie), ale
też społeczne, materiałowe – co się tam
dzieje wokół, czasami nawet jakieś odniesienie do natury, która jest wokół miasta
– to też może pomóc przy projektowaniu. Przykładem może być tutaj mój projekt
hostelu w Barcelonie, gdybym nie znalazł w Internecie informacji o masywie
Monserrat w pobliżu Barcelony, z którego wybudowano całe miasto to nie
zdecydowałbym się na taką formę. Potem druk, opis i wysyłka.
Pracuję
bardzo szybko. Kiedyś robiłem jeden konkurs na 2 tygodnie. Teraz robię jeden
konkurs na miesiąc do dwóch miesięcy. To sam, a jak pracuję z Magdą i z Adamem
to w tym samym terminie robimy dwa. Na przykład konkurs na Plac Narutowicza w
Warszawie zrobiliśmy w 6 dni. Tak od zera – poszliśmy w czwartek do kawiarni a
w piątek za tydzień wysłaliśmy plansze. I pokazało mi to, tak naprawdę ile ja
czasu marnuję robiąc duże konkursy samodzielnie.
I od tej pory pracujecie razem?
Różnie,
są trudniejsze konkursy i
wymagające szerszego podejścia, czasami
jedna osoba o wielu rzeczach zapomni – a jak jest nas troje albo czworo to
każdy pamięta o czymś innym, każdemu na czymś zależy i się jakoś kontrolujemy. Na
pewnym etapie każdy potrzebuje porozmawiać o projekcie, usłyszeć prawdziwą
krytykę.
Jak długo trwa poszukiwanie pomysłu ? Czy
przechodzisz przez wiele wariantów?
Zawsze tych wariantów jest kilka.
Mam ten luksus, że pracuję na uczelni to pozwala mi robić to, co czuję że jest
dla mnie dobre. Jeśli jakiś konkurs mi nie idzie, nie czuję, że powstanie z
tego projekt, który będę mógł bez wstydu pokazać, to go po prostu nie kończę.
Nie chcę robić czegoś, z czego będę nie zadowolony. W końcu, mam nadzieję,
przyjdzie taki moment, że uda mi się coś wygrać i będzie to projekt do którego
będę w pełni przekonany.
A konkurs Ci coś takiego daje, że robiąc coś swojego
możesz być w końcu zauważonym i to się spodoba, tak jak na przykład Libeskind.
On pracował na uczelni, wykładał i robił cały czas swoje. W końcu docenili go,
wygrał ten konkurs w Berlinie i od tego momentu zaczął budować dalej robiąc
swoje i każdy do niego przychodzi po to.
Tak. Konkursy są bardzo
dobrą drogą wyboru projektu, w Szczecinie w ostatnich kilku latach mieliście
dość dużo szczęścia …, to zapewne zasługa silnych i dobry członków jury. Ale
nie zawsze tak jest …
Dokładnie - w tym jury był wtedy Kuryłowicz, był
Dunikowski i oni zadecydowali, że musi
wygrać właśnie ten projekt (Estudio Barozzi Veiga), nic innego, bo dostrzegli w
tej pracy wielki potencjał. A często jest tak, że wygrywa jakiś przeciętny projekt
a coś ciekawego gdzieś tam odpada.
Wiesz, ja uwielbiam konkursy
gdzie są głosowania punktowe (ironia) – to jest już w ogóle tragedia. Nie
wygrywa ani najlepsza praca, ani najgorsza, tylko wygrywa jakaś ze środka
stawki, bo się punkty najlepiej dodały.
Jeszcze o tym poszukiwaniu pomysłu. Czy masz jakąś metodę
czy po prostu siadasz i robisz ?
Wydaje
mi się, że tak jak większość, taki standard, siadam do komputera i lecę google maps, następnie sięgam po jakieś artykuły,
programy, dokumenty. I zastanawiam się czy coś z tych informacji mogę
wykorzystać w projekcie.
Czyli ten proces poszukiwania pomysłu jest w każdym
przypadku taki sam ?
Zazwyczaj tak. Szukam aż
znajdę
Co to jest architektura ? (podaj definicję swoją lub
cudzą, która jest Ci najbliższa)
Steven Holl ma ciekawą
definicję. „Artysta z rzeczywistości tworzy abstrakcję a architekt z abstrakcji
tworzy rzeczywistość.” Nie wiem czy to dokładnie te słowa ale wydaje mi się, że
to fajne.
Jaka jest według Ciebie
przyszłość architektury?
W
Polsce? Bardzo dobra.
Dzięki za odpowiedzi.
Poniżej wybrane projekty Hugona Kowalskiego / pracowni UGO:
Kuczka, Nowy Jork |
Pawilon City of Dreams, Nowy Jork |
Wieże Wodne, Sudan |
Barcelonarock, Barcelona |
Porozmawiajmy o śmieciach, Mumbaj |
Dom 100 drzew, Brazylia |
Dom polski |
Pawilon Opera Lab, Warszawa |
Biblioteka z pływalnią, Mosina |
Budynek mieszkalny z usługami, Kielce |
Pawilon O Gródek, Poznań |
Przystanek MPK, Warszawa |
Tomasz Sachanowicz
www.slabpracownia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz